Katarzyna i Bartek
Katarzyna i Bartek
Z Kasią i Bartkiem znamy się dość długo, pamiętamy jeszcze czasy liceum. Nasza wspólna znajomość ciągnie się już latami, a reportaż ślubny, który dla nich wykonałem, jest również jej wyrazem. Jeden telefon Bartka i szybka decyzja, bo przecież co jak co, ale robienie zdjęć znajomym, których zna się tak długo to zaszczyt.
Przygotowania ślubne, czyli … punkt pierwszy na naszej liście. Może nieraz zastanawialiście się, czy przygotowania są ważnym elementem całej sesji. Odpowiedź brzmi, tak są! To właśnie te zdjęcia w domu Kasi i osobno domu Bartka, dały mi możliwość uchwycenia radości bliskich ze zbliżającego się wesela. Wspólnych chwil z rodzicami oraz świadkami pełnych wzruszeń i zapamiętanych na długo. Nie zapominajmy również o Falkonie, jako pies też wyraził swoją radość. Nie mogło być inaczej, przecież Moi Państwo biorą ślub!
Po ceremonii ślubnej udaliśmy się do Szybu Bończyk w Mysłowicach. Jest to dość wyjątkowe miejsce, które łączy w sobie historię i tradycję Górnego Śląska, a zarazem nowoczesność. Tak pięknemu wnętrzowi atrakcyjności dodały delikatne dekoracje kwiatowe i świece obecne na stołach. Wszystko utrzymane w pastelowych kolorach oraz bieli. Łącznie z pysznym, biało-złotym, udekorowanym kwiatami tortem. Niesamowite miejsce, wspaniali goście i atrakcje. Stand-up, koncert, grill, zimne ognie oraz atrakcja specjalna wieczoru, czyli… lody. Każdy, kto choć raz zawitał do lodziarni Kasi Cypisek w Tychach, wie, dlaczego nazwałem tę atrakcję specjalną. Ciężko znaleźć lepsze lody. Tych, którzy jeszcze nie spróbowali, zachęcam.
Choć ja uwieczniłem tylko najważniejsze momenty i zakończyłem zdjęcia oczepinami, wspólne świętowanie Kasi i Bartka z gośćmi trwało do samego rana.
Na zakończenie chciałbym podziękować Kasi i Bartkowi za ten czas, który spędziliśmy przy robieniu każdego z tysiąca zdjęć. Mam nadzieję, że będziecie wracać do nich z radością, wspominając te wyjątkowe chwile.